Tak spektakularnego żużla jak w piątek nie było, ale o nudzie w sobotę i tak nie było mowy. Drugie Grand Prix Wielkiej Brytanii w Manchesterze też dostarczyło sporych emocji. Towarzystwo porozstawiał Bartosz Zmarzlik, odnosząc 29. triumf w karierze!
Jednym z najlepszych turniejów Grand Prix w historii okrzyknięty został piątkowy na National Speedway Stadium. Manchester zadebiutował w elitarnym cyklu w sposób wybitny i na zawsze wpisał się w kroniki. Apetyty wyostrzyły się wobec tego do granic możliwości przed sobotnim. Wszyscy ci, którzy śledzą zmagania w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, na pewno nie mogli się doczekać drugiego GP Wielkiej Brytanii.
Ściganie rozkręcało się jednak raczej powoli. Z początku niemożliwe było wybieranie się na zewnętrzną, bo jak zrobił to w pierwszym wyścigu wieczoru Robert Lambert, to od razu wyprzedził go Fredrik Lindgren. Decydował głównie moment startowy, a ten znakomity mieli w swoich inauguracyjnych biegach Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera. Ten drugi w końcu zamienił świetny wyjazd spod taśmy na zgarnięcie trzech punktów, co ani razu nie udało mu się w piątek.
Od drugiej serii speedway mieliśmy już trochę ciekawszy. W ósmym dwie pozycje na dystansie zyskał Daniel Bewley, który potrzebował punktów po zerze w drugiej gonitwie zawodów. Klasę pokazał również Zmarzlik, wyprzedzając na dystansie wyścigu siódmego Lindgrena, który zaskoczył go niedługo po starcie pod samą bandą. Dzięki temu Polak, a także jeżdżący od startu wyłącznie z przodu Brady Kurtz byli po dwóch próbach niepokonani.
Pięciokrotny indywidualny mistrz świata utrzymał ten status po bezdyskusyjnym zwycięstwie w trzynastej gonitwie, za to Australijczyk w dziesiątej musiał uznać wyższość ewidentnie przebudzonego Lamberta. Brytyjczyk potrzebował aż dziewięciu prób podczas dwóch dni, żeby dojechać do mety na pierwszej pozycji. Widać było, że jest też sporo szybszy, co wiązało się ze zmianą motocykla już po premierowym starcie.
Niepokojąco za to wyglądał Bewley, który po trzech seriach miał na koncie zaledwie 3 punkty. Triumfator z piątku zostawał na pierwszych metrach i choć hasał w polu, to niewiele mu to przynosiło korzyści. Gwiazda miejscowego Belle Vue Aces musiała czym prędzej brać się do pracy.
Trochę inaczej wyglądało to w przypadku Kubery. On w dwunastym biegu wygrał start, by na dystansie zostać "zjedzonym" przez wszystkich rywali. Niebezpiecznie zaczęło to wszystko przypominać pierwszy turniej w Manchesterze. Na wyjazdy spod taśmy 26-latek narzekać nie mógł, za to po trasie co rusz tracił wypracowane wcześniej pozycje.
Tak było także w czternastym biegu, w którym Kubera prowadził przez trzy i pół okrążenia. A zanim Zmarzlik wyprzedził go w swoim stylu, musiał stoczyć przez dwa kółka zażarty bój z Lambertem. To mu się udało, a kiedy już można było w pełni poświęcić się gonieniu rodaka, to skończyło się czwartą "trójką". Fani z Wielkiej Brytanii, którzy zwykle mają raz do roku oglądać w akcji mistrza z Polski, mogli oglądać go w pełnej krasie. To był żużlowy teatr.
Przede wszystkim po tym, jak w wyniku groźnej kraksy z Lindgrenem został w piętnastym wyścigu Kurtz, stało się jasne, że na pięć(!) przed końcem rundy zasadniczej Zmarzlik był pewny udziału w wielkim finale. Pozostawało więc zerkać na to, kto do niego dołączy bez potrzeby walki w półfinale. Akces zgłosił wspomniany Szwed, a także bardzo sumienny i równo jadący Kai Huckenbeck oraz rozkręcający się z serii na serię Max Fricke.
Finalnie do Zmarzlika dołączył... już czwarty raz w tym roku Kurtz! Poobijany, pozdzierany "Kangur" zwyciężył w dwudziestym biegu, pokonując w nim m.in. liderującego Polaka. Dzięki temu rzutem na taśmę odebrał pierwszy w życiu finał Huckenbeckowi, skazując go na półfinał.
Do TOP10 nie awansował finalnie Lambert, który wyjedzie z Manchesteru wściekły. Brytyjczyk słono zapłacił za przegraną w polu z Andersem Thomsenem i Jackiem Holderem w piątej serii. Szczęście uśmiechnęło się za to do Bewleya, który całe zawody był pod kreską, ale za sprawą zwycięstwa w wyścigu ostatniej szansy i np. wpadki rodaka, wślizgnął się do gonitwy, za którą główną nagrodą jest przepustka do występu w finale.
Cierpliwość popłaciła Holderowi, który stoczył piękną batalię na trasie z Martinem Vaculikiem w pierwszym półfinale. Australijczyk w piątek stracił na niedługo przed metą awans do finału na rzecz Bewleya, by dobę później odgonić demony. Ostatnia nadzieja gospodarzy nie powtórzyła spektakularnych wyczynów z pierwszego turnieju, bo show skradł Lindgren. Szwed przedarł się w drugim półfinale przed Mikkela Michelsena i Fricke'a, rzecz jasna korzystając z dobrodziejstw zewnętrznego pasa. To był popisowy numer 39-letniego matadora rodem z Oerebro.
Popisową akcję wykonał także najlepszy żużlowiec na świecie. W finale Zmarzlik na początku drugiego kółka "zapikował" pod prowadzącego po starcie Kurtza, odprowadził go pod bandę i uciekł do mety. Pognał niezagrożony po, uwaga, 29. wygraną w karierze w cyklu GP!
Wyniki GP Wielkiej Brytanii:
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 16 (3,3,3,3,1,3) - 20 pkt GP 2. Brady Kurtz (Australia) - 13 (3,3,2,w,3,2) - 18 3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 11+3 (2,2,2,3,1) - 16 4. Jack Holder (Australia) - 9+3 (2,1,1,3,2,0) - 14 5. Max Fricke (Australia) - 9+2 (1,2,3,3,0) - 12 6. Martin Vaculik (Słowacja) - 7+2 (0,3,3,1,0) - 11 7. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 11+1 (2,3,2,2,2) - 10 8. Mikkel Michelsen (Dania) - 9+1 (1,1,2,2,3) - 9 9. Dominik Kubera (Polska) - 6+0 (3,1,0,2,0) - 8 10. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 6+0 (0,2,1,0,3) - 7 11. Anders Thomsen (Dania) - 6 (2,0,0,1,3) - 6 12. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 6 (1,0,3,1,1) - 5 13. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 6 (0,2,0,2,2) - 4 14. Jan Kvech (Czechy) - 5 (3,0,1,1,d) - 3 15. Jason Doyle (Australia) - 3 (0,1,0,0,2) - 2 16. Charles Wright (Wielka Brytania) - 3 (1,0,1,0,1) - 1 17. Chris Harris (Wielka Brytania) - ns - 0 18. Adam Ellis (Wielka Brytania) - ns - 0
Bieg po biegu: 1. (61,93) Kvech, Lindgren, Lambert, Vaculik 2. (62,37) Kurtz, Holder, Michelsen, Bewley 3. (61,90) Zmarzlik, Huckenbeck, Fricke, Doyle 4. (62,62) Kubera, Thomsen, Wright, Lebiediew 5. (61,46) Kurtz, Fricke, Kubera, Kvech 6. (61,93) Huckenbeck, Lebiediew, Michelsen, Lambert 7. (62,05) Zmarzlik, Lindgren, Holder, Wright 8. (62,55) Vaculik, Bewley, Doyle, Thomsen 9. (61,94) Zmarzlik, Michelsen, Kvech, Thomsen 10. (62,34) Lambert, Kurtz, Wright, Doyle 11. (62,52) Fricke, Lindgren, Bewley, Lebiediew 12. (63,39) Vaculik, Huckenbeck, Holder, Kubera 13. (63,00) Holder, Lebiediew, Kvech, Doyle 14. (62,90) Zmarzlik, Kubera, Lambert, Bewley 15. (63,31) Lindgren, Huckenbeck, Thomsen, Kurtz (w/su) 16. (63,48) Fricke, Michelsen, Vaculik, Wright 17. (63,96) Bewley, Huckenbeck, Wright, Kvech (d/st) 18. (64,06) Thomsen, Holder, Lambert, Fricke 19. (63,64) Michelsen, Doyle, Lindgren, Kubera 20. (63,75) Kurtz, Lebiediew, Zmarzlik, Vaculik
Półfinały: 21. (64,32) Holder, Vaculik, Huckenbeck, Kubera 22. (64,49) Lindgren, Fricke, Michelsen, Bewley
Finał: 23. (63,25) Zmarzlik, Kurtz, Lindgren, Holder
źródło: SportoweFakty.wp.pl |